Emocja to ruch. Z wewnątrz, do zewnątrz. Po angielsku łatwiej w tym słowie ten ruch dostrzec – eMOTION. Motion. Ruch. Co się rusza? Trudno powiedzieć, ale coś na pewno. Emocja to dla mnie pojawiające się wewnętrzne drżenie. Energia. Drżenie in plus, albo in minus. Może być radość, smutek, duma, rozpacz, strach, miłość, uwielbienie…. wszystko to drganie. Fala. Jak odległe podwodne tąpnięcie, które przy brzegu zamienia się w tsunami…
33. Martwienie się, to zawoalowana forma agresji.
To, że się o kogoś martwisz, świadczyć ma podobno o tym, że życzysz temu komuś dobrze. Hipoteza dziś jest jednak taka, że martwiąc się o kogoś, zwyczajnie komuś szkodzisz. Wcale nie łatwo to udowodnić, więc zacznę od pytania, czy martwienie się może jednak pomaga?
Wyobraźmy sobie, że… Czytaj dalej 33. Martwienie się, to zawoalowana forma agresji.
32. Trudniej znieść nadmiar.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jedno ziarnko ryżu nie robi dużej różnicy. Kilka już tak, a cała miska powoduje, że człowiek staje się syty. Ale co się dzieje, kiedy zbyt ochoczo zaczynamy dokładać sobie dobra wszelkiego? Większe danie to jeszcze nic… Większy dom? Większy samochód? Albo drugi i trzeci jak już nie ma większych? Więcej znajomych? (na Fejsbuku oczywiście)? Więcej fanów, lajków, followersów? Więcej mięśni? Ciuchów? Certyfikatów? Mebli? Suplementów? Więcej, więcej, więcej… No i najważniejsze – więcej forsy. Tutaj nie ma granicy. Czytaj dalej 32. Trudniej znieść nadmiar.
31. Życie (nie) jest tylko jedno.
W okolicach stycznia 2018, pisząc swoje „podsumowanie zdarzeń”, coś sobie uświadomiłem. Otóż kiedy rozmyślałem lata temu o mojej obecnej żonie – moim ideale kobiety – to myślałem sobie mniej więcej tak: Czytaj dalej 31. Życie (nie) jest tylko jedno.
30. Cofamy się do przodu. Czyli cywilizacyjny pseudo-postęp.
Autor jednej z przeczytanych ostatnio książek (James Altucher) uświadomił mi ciekawą rzecz – to nie mój telefon jest „wkurzający” (bo wolny, bo się zawiesza, bo bateria krótko trzyma etc.). Z telefonem jest wszystko ok. Wręcz trzeba przyznać, że każdy, absolutnie każdy, nawet najgorszy możliwy dzisiejszy telefon (a w zasadzie smartfon) jest „pie%&olonym cudem techniki”! Wyjmujesz z kieszeni i kontaktujesz się z kim chcesz! To jest naprawdę niesamowite! A kiedy wychodzisz z siebie, bo Cię z Fesjbukiem wolno łączy to raczej nie z telefonem jest problem, tylko z Tobą…
Czytaj dalej 30. Cofamy się do przodu. Czyli cywilizacyjny pseudo-postęp.
29. Warto nauczyć się poddawać, czyli pochwała niekonsekwencji.
Jedno z najczęściej powtarzanych, a równocześnie najbardziej mieszających w głowach haseł motywacyjnych to: NIGDY SIE NIE PODDAWAJ! (czy jak ktoś woli: „Never Give Up!”). Pięknie to brzmi, ale na tym koniec. Dlaczego? Otóż.. Czytaj dalej 29. Warto nauczyć się poddawać, czyli pochwała niekonsekwencji.
28. Pasja jest przereklamowana.
Amerykanie, ale też i Polacy już mówią:
Follow your passion! Rób to co kochasz! Podążanie za swoją pasją, to jedyny sposób na szczęście i fajną robotę!
Czy aby na pewno?
27. Wędrująca kukła.
Budzi się. Przeciera oczy. Sprawdza notes, zadania, cele, spotkania. Wcześniej oczywiście ubiera się, je śniadanie, wrzuca na siebie uprasowaną koszulę i mknie swoim samochodem marki SUV na podziemny parking w biurowcu szklanych drzwi. Po drodze już dzwoni, telefonuje, kontaktuje się. Z innymi, nie ze sobą. Kukła dzwoni do innych kukieł. Poderwana do „życia” pociągnięciem sznureczka. Czytaj dalej 27. Wędrująca kukła.
26. Życie jak durszlak. Ciągle przecieka.
Emaliowany durszlak kosztuje ok. 30 PLN, plastikowy można mieć już za 5. Ważniejsze jest to, że z niego przecieka. Wycieka. Odpływa… Takie jego zadanie. Co najmniej tak, jak dzisiejszy dzień. Czas płynie, minuty mijają, godziny, jest rano – południe – wieczór. Czas na dobranoc. Co zrobiłem? Co się udało? Jak się czuję? Odzyskałem coś? Zbudowałem? Stworzyłem? Nie. Durszlak. Przeciekło… komu co zostało? Nie wiem. Czasem nic, albo niewiele. Może został np. rozgotowany, korporacyjny makaron? Czytaj dalej 26. Życie jak durszlak. Ciągle przecieka.
25. Dobrze myśl o „otoczeniu”.
– Wodzu! Jesteśmy otoczeni!
– WSPANIALE! Możemy atakować we wszystkich kierunkach!
Sytuacja otoczenia. Przez problemy, przez nieprzyjaciół, przez kłopoty, przez braki różne, przez życie. Przeważająca przewaga – a my jesteśmy sami, albo tylko z nielicznym gronem najbliższych (przy nas) ocalałych. Wróg – w przeważającej ilości – zbliża się do nas zaciskając pierścień okrążenia, szczelnie, dociskając nas z każdej strony. Wszystko się wali. Związek, finanse, zdrowie i praca. Tragicznie? Nie. Wspaniale! Możemy atakować we wszystkich kierunkach! Gdzie nie strzelisz – w coś trafisz. A za tym jednym pociskiem, jedną wystrzeloną kulą, jest już szansa na pęknięcie, na wyłom. Na przebicie się. Trzeba tylko zacząć działać. Przeładować i walić. Choćby na oślep. I to jest właśnie urok tej sytuacji. Nie musisz zastanawiać się od czego zacząć… w każdą stronę, będzie dobrze. Ale mogę się mylić…